Z okazji jubileuszu "Blue Cafe" PECTUS wystąpił gościnnie w utworze "Czas nie będzie na nas czekał", a kolejnego dnia z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej bracia Szczepanikowie brawurowo wykonali "To miejsce dla Ciebie". - Mamy wielki sentyment do Sopotu. liczba pojedyncza: liczba mnoga: Bezokolicznik: czekać: czas teraźniejszy: 1: czekam: czekamy: 2: czekasz: czekacie: 3: czeka: czekają: czas przeszły: 1 męski Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Hej :) Podacie jakieś mega piosenki? JEREMI BEZ NIEJ NIE BYŁOBY NAS , CZAS NIE BĘDZIE NA NAS CZEKAŁ BLUE CAFE , KOCHAM I. I. Starsze grupy przedszkolne. Muzyka w grupach przedszkolnych jest jedną z ważniejszych form oddziaływania . Dzieci chętnie uczestniczą w jej tworzeniu , odtwarzaniu, a także słuchaniu. Muzykowanie w przedszkolu łączy śpiew z tańcem i grą na instrumentach perkusyjnych i oczywiście wszelkie formy zabaw muzyczno - ruchomych. 1 To nie jest oryginał Czerwonych Gitar tylko tania podróba. Aby dodawać komentarze musisz się zalogować. Plik jest taki dzień (podkład orginalny).mp3 na koncie użytkownika oliwka1328 • folder Galeria • Data dodania: 23 sty 2009. Czas nie będzie na nas czekał reaktywejszyn i na odpierdziel 45 odtworzeń • 0 komentarzy . 29 maja. 3:49. ostatnia nadzieja – sanah i Dawid Podsiadło Muzyka do tańczenia (na osiemnastkę) Podawajcie tytuły piosenek dobrych do tańczenia i zabawy na osiemnastce. Od disco polo, przez hity z 4fun tv i innych stacji telewizyjnych po piosenki lat 70/80, a nawet piosenki takie jak np akurat-dyskoteka gra, czy "strachy na lachy- twoje oczy lubią mnie". Jeśli można prosić to tytuły, bez linków. Nie staraj się walczyć z tym Wiesz, że tu jestem Czekam na ciebie wiem że mnie lubisz Tem moment tutaj Wymyka się Po prostu powiedz, czego chcesz Weź to czego potrzebujesz Wszystko jest twoje Tylko jeśli tego chcesz Sięgnij po miłość Nie bój się Nie, nie bój się Zaufaj mi, kiedy to mówię Czas nie będzie na nas czekał Chcę Tłumaczenia w kontekście hasła "przyjaciel czekał" z polskiego na angielski od Reverso Context: Zadzwoniliśmy pod ostatni wybierany przez pana numer, pański przyjaciel czekał, aż się pan obudzi. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. 1 ocena Najlepsza odp: 100%. 1. 0. odpowiedział (a) 07.05.2010 o 16:18: Mumford & Sons - The Cave. Też śpiewam w niskiej tonacji ;] Miley Cyrus ma niski głos, również zespół Oasis. mSY3. O niepowstrzymane łzyNigdy nie spełnione snySłowa, których było brakDziś do siebie mam żalWciąż tłumiony w sobie krzykBól co zadrą we mnie tkwiłStrach przed tym, co piękne jestDziś zapomnieć już chcęCzas nie będzie na nas czekałWięc wybaczmy sobie to, co było w nas złeNie umiem żyć bez ciebieTeraz dobrze to wiemO stracony przez nas czasW gruzach wymarzony światWojny kto z nas racje miałDzisiaj do nas mam żalZ niespełnionych marzeń stosŻalem przepełniony głosTo, co tak bolało mnieDziś zapomnieć już chcęCzas nie będzie na nas czekałWięc wybaczmy sobie to, co było w nas złeNie umiem żyć bez ciebieTeraz dobrze to wiemCzas nie będzie na nas czekałWięc wybaczmy sobie to, co było w nas złeNie umiem żyć bez ciebieTeraz dobrze to wiem...Teraz dobrze to wiem...Teraz dobrze to wiem... Bardzo dziwnie się robi, bo piszę kolejne opowiadanie :) Krótkie, bo nie wiedziałam, co jeszcze dopisać. To co jest kursywą, pisane jest w 3 osobie, natomiast zwykła czcionka, to narracja 1-osobowa :) Tak mi łatwiej było oddać wszystko :D Mam nadzieję, że się Wam spodoba! :) Czekam na komentarze i życzę miłego czytania! :) „Żalem przepełniony głos To, co tak bolało mnie Dziś zapomnieć już chcę. Czas nie będzie na nas czekał Więc wybaczmy sobie to, co było w nas złe Nie umiem żyć bez ciebie Teraz dobrze to wiem.” Blue Cafe – Czas nie będzie na nas czekał Po domu roznosił się tupot nóżek. Stópki dziecka wciąż uderzały o podłogę. Chwilę później mały chłopiec stanął w drzwiach. Na twarzy miał promienny uśmiech, a jego oczy świeciły dziwnym blaskiem. Szybko podbiegł do kanapy i spojrzał na swoich rodzicieli. Wystarczyło zobaczyć tę trójkę przez moment, a już wiedziano, że pula genów przeniosła się na chłopczyka. Miał może cztery latka. Był niesamowicie podobny do ojca. Brązowe włoski, identyczne czółka i malutkie dołeczki w policzkach. Po dłuższym poznaniu, można było wywnioskować, że charakter również mają taki sam. Krótko mówiąc, ojciec i syn, dwa bliźniacze oblicza. Poza jednym, małym szczegółem. Oczy. Błękitne, roziskrzone oczy, które nie wiedzieć czemu, przy świetle miały czekoladową barwę. Odziedziczył je po matce. Właśnie w tej chwili, dwie pary jednakowych tęczówek spoglądały na siebie. - Patrz co mam! – krzyknął. Rodzicie uśmiechnęli się na ten widok. Sytuacja nie była im obca, bowiem powtarzała się codziennie od momentu urodzin dziecka. Podarowali mu wtedy imitację pojazdu, który teraz stał na ich podwórku. Radości chłopca nie było końca. I tak przez ten cały miesiąc słuchali, jak mówił im „jak on to będzie świetnie jeździł!”. - Jest naprawdę piękny! – posłała mu uśmiech matka. - Nauczysz mnie na nim jeździć, jak będę już taaaaaki duży? – skierował pytanie do ojca. Mężczyzna zaśmiał się serdecznie. Chwycił chłopca pod barki i posadził między sobą a swoją ukochaną. - Wiesz, Mareczku. Kiedyś Cię nauczę, a teraz, jeśli chcesz, to możesz pojeździć ze mną po podwórku – zaproponował uśmiechając się do żony. - TAAAAK! – w niezwykłym tempie zeskoczył z kanapy, podniósł ręce do góry, jak to robią zwycięzcy, i ruszył w stronę ogrodu, wciąż drąc się wniebogłosy. - Naprawdę chcesz podjąć się tego zadania? – zachichotała Ania. – Wiesz, że potem możesz już nie mieć czasu na spanie – ledwo tłumiła śmiech – takie dzieci się nie męczą. - Zaryzykuję. Poza tym, czego się nie robi dla własnego pierworodnego? – puścił jej oczko, po czym razem wybuchnęli śmiechem. – Jakoś dam sobie radę, muszę. – pocałował ją przelotnie w usta i ruszył do miejsca, do którego udał się jego syn. Zmieniłem się. Czemu się zmieniłem? Czemu musiałem się zmienić? Do jasnej cholery, czemu ten idiotyczny świat jest taki niesprawiedliwy?! Postawiłem fundamenty mojej rodziny, stworzyłem ją. Zasadziłem drzewo, zbudowałem dom i spłodziłem syna, a nawet dwóch. To czemu mnie to spotyka?! Dlaczego nie potrafiłem utrzymać w ładzie tego, co było dla mnie najważniejsze? Tfu! Wypluj to, Dębski! Co jest dla ciebie najważniejsze! I ciesz się z tego, że być może to odzyskałeś! Jak miałem walczyć, skoro brakło mi już sił? Czy miałem o co walczyć? Tak, miałem. I dziękuję Bogu, że w ostatniej chwili się otrząsnąłem. Że nakazałem sobie porozmawiać z moim synem. Cmentarz. Kto lubi cmentarze…? Jesienny krajobraz, chłodne powietrze i miliony liści szeleszczących pod nogami. Dwie osoby szły dróżką, a ziemia, która się pod nimi uginała, wydawała dziwny dźwięk. Kierowali się do grobu, do osoby, o którą pokłócili się przed laty. - Robert wdał się w matkę – jakże trafne spostrzeżenie wypłynęło z ust ojca. Robert, ksiądz, wciąż próbował namówić wszystkich do miłosierdzia. Czyż nie taka właśnie była Ania? – ale Ty, uparty, cyniczny… - Najwidoczniej po kimś to mam – chłodna riposta, która przerwała ojcu zdanie. Mężczyzna zrobił kilka kroków do przodu, ale musiał się odwrócić, bo jego rodziciel przystanął. Marek założył ręce na piersi, podszedł trochę bliżej i zaczął świdrować wzrokiem wszystko oprócz starca przed nim. - Zachowałem się jak sukinsyn – jedno znudzone spojrzenie. – Nie wiem co i kiedy widziałeś, ale nigdy nie zdradziłem twojej matki – łamiący się wzrok i lekko drgająca warga. – A Ty, Gówniarz, mnie osądziłeś. Podniosłeś na mnie rękę. Na ojca – nerwowe przełknięcie śliny i ledwo powstrzymywane łzy. Senior zbliżył się nieco. – Miałem pozwolić, żeby mój pierworodny mnie nie szanował? – pękło. Coś w nim pękło. Kazimierz wyminął go i skierował się ku mogile. Szybki obrót. Zbyt spokojne bicie serca. Miliardy myśli. Ciągłe przygryzanie dolnej wargi. Stukanie słyszalne w głowie, odliczało każdą najkrótszą sekundę. Wahanie, ta chwila, w której człowiek ma niezmierną ochotę się wycofać. Ale tego dnia mu się udało. Wybrał. Podjął decyzję. Kilka szybkich stąpnięć, by stanąć przy rodzicu. Podsunął mu łokieć i razem ruszyli w głąb cmentarza. Ojciec i syn, dwa bliźniacze oblicza. Pełne dumy, nareszcie pogodzone. Skąd to wiadomo? Bo ludzie dumni z reguły nie przepraszają. U nich milczenie i rzucane spojrzenia, to akt wybaczenia. Wspomnienie dzisiejszego dnia. Jedno z moich najważniejszych. I myślę, że już ostatnich. Teraz, kiedy leżę na łóżku, czuję, no właśnie, nic nie czuję. Morfina. To ona sprawia, że nie mogę poruszyć palcem, a co dopiero obrócić się na drugi bok. Dlatego patrzę w biel sufitu. Jestem niczym manekin. Nie mam już władzy nad swoim ciałem. Nie ma bólu. Fizyczny znikał zawsze z morfiną, ale wciąż pozostawał ten psychiczny. Teraz już go nie ma. Jest tylko spokój. Wybaczył mi. Sądziłem, że nie doczekam tego dnia, a jednak… udało się! Nadal zgłębiam zakamarki ścian w moim pokoju. Wiem, że to już po raz ostatni. Nie mam siły, by żyć. Nie mam siły, by oddychać. Mój oddech staje się płytki, a ja mam wrażenie, że odpływam. Jednak jestem spokojny. Wiedziałem, że czas nie będzie czekał. Lecz tym razem zrobił wyjątek i pozwolił mi pogodzić się z synem. Wystarczająco dużo dla mnie zrobił. Moje powieki opadają, a z ostatnim wydechem, z moich ust wydobywa się jedno słowo: „Dziękuję.” A potem nie ma już nic. Domcia PS. Zastanawiam się, czy już na początku, przed "Mareczkiem" zorientowaliście się, o kim będzie pamiętnik. Bo to jest pamiętnik :) Myśli naszego Kazia :D XLVII Biznes na Czasie: Hybryda nie zawsze różowa. Ryzyka i szanse pracy hybrydowej 14 CZERWCA 2022 godzina 13:00 Pandemia COVID-19 przyniosła znaczące zmiany w sposobie pracy. Według raportu "Perspektywy pracy hybrydowej i zdalnej w oczach Polaków" ze stycznia 2022 roku, 35% badanych pracuje zdalnie lub hybrydowo. W przyszłości, po opanowaniu pandemii, 66% badanych chciałoby pracować hybrydowo, 25% wybrałoby pracę wyłącznie zdalną, a 9% wyłącznie pracę stacjonarną (w biurze). Jednak praca hybrydowa nie polega na prostym połączeniu pracy zdalnej z pracą w biurze, ale na stworzeniu środowiska pracy sprzyjającego 4 funkcjom biura: produktywności indywidualnej, współpracy zespołowej, uczeniu się i innowacyjności niezależnie od fizycznego miejsca pracy. Wszyscy uczymy się pracy hybrydowej. Podczas prelekcji wspólnie przyjrzymy się 3 zagrożeniom, które wiążą się ze źle wprowadzoną pracą hybrydową i poszukamy sposobów na ograniczenie tych ryzyk po to, by praca hybrydowa była szansą na pozyskanie talentów dla pracodawców, optymalizację powierzchni biurowej i wyższe wyniki pracy, a pracownikom pozwoli na większą elastyczność, zdrowszy styl życia i rozwój zawodowy. Prelegent: dr Magda Ferretti - badaczka zespołów zdalnych, psycholog organizacji i fanka pracy hybrydowej. ZAGADNIENIA Jak stworzyć środowisko pracy hybrydowej sprzyjające 4 funkcjom biura? Zagrożenia, które wiążą się ze źle wprowadzoną pracą hybrydową Sposoby na ograniczenie ryzyk pracy hybrydowej Agenda 13:00 - Rozpoczęcie konferencji, przywitanie, wprowadzenie do tematu konferencji 13:05 - 13:45 - Wygłoszenie prelekcji 13:45 - Sesja pytań i odpowiedzi 14:00 – Zakończenie